Skaut
HARCERSKIE PISMO W INTERNECIE

Praga – Tarnów – Lwów
Nr 1 (2) 15/16 stycznia 1997 r.


Motto:
Żył [Andrzej Małkowski] wyłącznie dla idei Niepodległej Polski, na którą i całe ówczesne harcerstwo było nastawione, i w imię tej idei śmierć poniósł. Nie dane mu było oglądać rezultatów dzieła, które niegdyś tak świetnie zapoczątkował.

Wacław Błażejewski
Z dziejów harcerstwa polskiego (1910-1939)


NOC Z 15/16 STYCZNIA 1997 ROKU…

Zrządzeniem losu, dostałem przed kilkoma dniami list Andrzeja Małkowskiego, pisany z Londynu do Pragi. Dziwnie się człowiek czuje, kiedy w ręku trzyma jedyną rzecz na świecie. Kilka słów komentarza jakie znajdzie czytelnik poniżej, to próba opracowania tego dokumentu. Zamieszczam w internecie informację o liście właśnie dzisiejszej nocy, ponieważ jest to noc rocznicowa. Tragicznej śmierci Druha Andrzeja. I tylko tyle zdążyłem napisać. Resztę bardzo interesujących informacji i daleko idących wniosków przedstawię w najbliższym czasie.

Mam nadzieję, że wszyscy zainteresowani odezwą się do mnie.

Czuwaj!

Marek Popiel, phm


LIST ANDRZEJA MAŁKOWSKIEGO
Koperta jest dużo mniejsza od tych spotykanych powszechnie dzisiaj. Jej wymiary wynoszą w poziomie zaledwie 120 mm a w pionie 93 mm. Lekko przybrudzona. Papier ma odcień żółty z delikatnymi, niebieskimi włóknami.
W prawym górnym rogu naklejony jest ukośnie znaczek pocztowy w kolorze ultramaryny. Na nim przybity jest okrągły czarny datownik. Można odczytać jedynie pojedyncze litery i cyfry. Koperta zaadresowana czarnym atramentem na nazwisko:
Dr J. Scheiner
predseda sokolstwa českeho
Vaclavska nam. 70
Praha
Prag, Austria
Na odwrocie brak nazwiska nadawcy, jedynie formuła w języku angielskim:
If undelivered - please return
on 17 Old Ford Road
NE.
[jeśli nie doręczony - proszę odesłać - M.P.]

Nie próbując domyśleć się nadawcy, jeszcze raz spojrzałem na frontową stronę koperty. Zastanowiło mnie, (trochę już znajm język czeski) że wyraz predseda winien być poprawnie napisany jako předseda co znaczy po polsku przewodniczący lub prezes.
W wyrazie českeho też jest błąd, gdyż poprawnie pisze się go jako českého. Najbardziej uderzył mnie wyraz sokolstwa pisany przez w. Czech napisałby go przez v, czyli sokolstva. A że ja, przez dłuższy czas, nagminnie pisałem literę w zamiast czeskiego v więc pomyślałem, że mógł napisać to polak… Tym bardziej, że w Pradze jest tylko jedno Václvské náměstí tak właśnie poprawnie pisane.
Raz jeszcze zerknąłem na znaczek pocztowy. Nawet pod lupą nazwa urzędu pocztowego jest nieczytelna. Dostrzegam tylko litery HAAL CREEN. W centrum datownika cyfry: 11:45 AM - co znaczy że list był nadany o 11:45 przed południem. Litery JU są skrótem od JUNE - po polsku czerwiec. Dalej 13 - mamy więc 13 czerwca i niżej 12 czyli rok 1912. W tym momencie ręce zaczęły mi drżeć...
Patrzę na bratra Václava Noska - Windego (on mi tę kopertę wręczył dnia 9 stycznia 1997 r.) - uśmiecha się serdecznie. W tym momencie jestem już pewny swego domysłu.
Koperta od spodu jest rozcięta. Delikatnie wyjmuję złożony we czworo arkusik papieru. Na ostatniej stronie widnieje wyraźny podpis: Andrzej Małkowski.
Trudno tu przedstawić, co czułem w owej chwili. Tyle lat harcerzowania, ocierania się o historię, która zdawała się być zawsze taka odległa… I oto okazuje się, że tych kilkadziesiąt lat trwania harcerstwa, to wszystko co było kiedyś i jest teraz, można poprostu wziąć w rękę i w sposób jak najbardziej namacalny przekonać się, że wszystko to prawda, że warto było trwać. Każdemu życzę takiego przeżycia.
List został napisany ręcznie, czarnym atramentem, na arkuszu papieru o wymiarch: szer. 226 x wys. 179 [mm], dwukrotnie złożonego. Został do dzisiejszych czasów doskonale zachowany i czytelny.

W Londynie, 12 czerwca 1912
17 Old Ford Road
Bethnal Green
London N. E.

*JWP. dr. J. Scheiner
Vaclavska nam. 70
Praha

Czcigodny Panie!

Czeskie pisma sokole i niektóre codzienne pisały o skautingu zakładanym w Polsce we Lwowie, a dr Drůbek (red. Telesna Vychova) przeprowadzał w tej sprawie ze mną korespondencję.
Obecnie więc nadarza mi się sposobność przejazdu przez stolicę Czech i odpowiadałoby to moim gorącym pragnieniom, gdybym mógł własnymi doświadczeniami podzielić się z sokolstwem bratniego, a mnie w szczególności bardzo drogiego, narodu czeskiego.

Jak zapewne Czcigodny Druh wie skauting (scouting) został przed kilku laty stworzony w Anglji przez gen. Baden-Powella i jest organizacją rycerskiego wychowania młodzieży. Na nasz (polski) przeszczepiony zszeregował tysiące młodzieży tworząc pod egidą lwowskiego Związku Sokolego odrazu dużą organizację, a w całym naszym społeczeństwie znalazł gorące wyrazy zachęty i czystego entuzjazmu.
Młodzież sama, szkoła i rodzice zgadzają się na ten ruch i dużo się po nim spodziewają. […]
To co budzi zapał w skautingu to nadzieja odrodzenia narodu przez wychowanie rycerskiego pokolenia młodzieży. I to jest również powód, dla którego chętnie i gorąco chciałbym widzieć tę nową broń narodową w rękach Czechów a tak samo i innych Słowian Austrji.
Z Londynu […] przez Pragę do Lwowa. Obowiązki jakie na mnie czekają we Lwowie, nie pozwalają zatrzymać mi się dłużej w Pradze, jak 1 dzień. Co do ostatecznego terminu porozumieć się można z drogi. Wyobrażam sobie, że najlepszą drogą przedstawienia przezemnie rzeczy będzie odczyt publiczny z dyskusją, względnie i posiedzenie określonego zamkniętego grona. - Niestety po czesku nie mówię, choć nieco rozumiem.
Jeżeli obecne liczne zajęcia przedzjazdowe pozwolą Czcigodnemu Druhowi myśleć o tej sprawie to proszę uprzejmie o odpowiedź do Londynu.

Wyrazy głębokiego szacunku
i sokole Czołem

Andrzej Małkowski

* Pisownia całości listu jak w oryginale

Redaguje: Marek Popiel phm, Praga ČR, tel. (00 42 2) 858 07 32 wieczorem

Skaut Nr 1 (1) 1996 r.