Maulana Rumi

Maulana Dżalaluddin Rumi to jeden z największych poetów języka perskiego. Urodzony w trzynastym wieku w Afganistanie, większość życia spędził w tureckim mieście Konya, gdzie do dziś znajduje się jego grobowiec. Przywabia on pielgrzymów, bowiem Rumi to nie tylko poeta, lecz także słynny sufi, twórca zakonu znanego w Polsce jako wirujący derwisze. Obszerny o nim artykuł drukowany był w Czasie Kultury nr.3/1995.
W świecie anglojęzycznym Rumi jest ostatnimi czasy coraz bardziej popularny, nawet sam Omar Chajjam oraz Hafiz odsuwani są powoli w cień. Jest to fascynująca poezja; lektura angielskich przekładów Rumiego skłoniła mnie do nauki języka perskiego. Możliwości miałem jak dotąd niewielkie, z pewnością nie nauczyłem się go dostatecznie, by tłumaczyć średniowieczną poezję. Tak się jednak złożyło, że przez jakiś czas mieszkał o kilka ulic ode mnie Bashir Sakhawarz, afgański poeta (a więc rodak Rumiego), uciekinier z Kabulu. Poetę owego udało mi się namówić do współpracy: analizy wybranych przez niego rubajatów słowo po słowie, bym na tej podstawie mógł stworzyć polski odpowiednik. Współpraca niestety nie trwała długo, bowiem poeta przestał mieszkać nieopodal, jednakże kilka przekładów powstało. Poniższe (te zielone) zamieściło pismo W DRODZE w numerze 1/1995 oraz CZAS KULTURY 1/2001.
Minęło parę lat od wyjazdu Bashira, kiedy spotkałem poetkę rodem z Tabryzu, czyli tego samego miasta, z którego pochodził Szams, przyjaciel Maulany. Poetkę tę udało mi się namówić do podobnej współpracy i w rezulatacie powstało więcej przekładów. Pewnie niebawem pojawią się w wydaniu książkowym, a póki co niektóre zamieszczam poniżej (te niebieskie). Poetka rodem z Tabryzu ma na imię Ziba i sama pisze bardzo ciekawe wiersze, tak naprawdę jest wschodzącą gwiazdą perskiej poezji. W niniejszej witrynce zrobiłem także stronę jej wierszy, w których przekładzie oczywiście ona sama mi pomogła.

Podstawą tłumaczenia jest standardowe perskie wydanie "KULIAT E DIVAN E SZAMS E TABRIZI" (egzemplarz w moim posiadaniu jest bez daty). Wszystkie rubajaty są tam ponumerowane i ta numeracja uznawana jest za standardową, więc ją zachowuję przy przekładach.
Szams e Tabrizi, któremu tom jest poświęcony, to był wędrowny derwisz, z którym spotkanie podobno zupełnie zmieniło życie Rumiego.






Maulana Rumi

RUBAJATY

2.
Którego twarz jest jasna jak blask świecy - przyjdź.
Którego nie spłodzono kroplą spermy - przyjdź.
Którego piękno nie może być skryte - przyjdź.
Już się nie chowaj za obliczem gniewnym - przyjdź.

12.
Jakiż żal, że samotni jesteśmy w ten wieczór
Pośrodku oceanu, nie widzimy brzegów
Łódź, noc, nad nami chmury, a my żeglujemy
Że otrzymamy pomoc, wierząc Najwyższemu

15.
Który jaśniejesz jak ogromne słońce - przyjdź
Bez ciebie żółknie listowie w ogrodzie - przyjdź
Bez ciebie świat jest mglisty, zapylony - przyjdź
Miłe wieczory bez ciebie są mroźne - przyjdź

32.
Na ścieżce ku przepaści błądziło me serce
Widok śladu twej stopy odmienił me serce
Wiatr dzisiaj twój aromat przywiewał od rana
Aż się w końcu na wietrze rozwiało me serce

33.
Rozpuścił mnie swą czułą opieką Przyjaciel
Z żył i skóry mi uszył mą zakonną szatę
Ciało jest mym habitem, a serce to sufi
Świat jest domem modlitwy, którą On prowadzi.

44.
Upiłem się i w tłum ludzi się wmieszałem,
By zobaczyć, czy cel życia wśród nich znajdę.
Nogi mnie jeszcze niosą, więc dopnę swego.
Jeśli nie, oddam głowę. Serce już dałem.

45.
W tobie skryte jest życie, masz je odnaleźć
W górze skryte jest złoto, masz je odnaleźć
Dowiedz się, gdzie przebywa wędrowny sufi
Nie na zewnątrz, lecz w sobie masz go odnaleźć

63.
Gdy skończysz życie, Bóg da nowe życie.
Życie przemija, lecz nie wieczne życie.
Miłość jest źródłem, w tym źródle się zanurz.
Tam każda kropla to jest nowe życie.

67.
Jestem swoim własnym panem - powiadałem.
Jestem własnym niewolnikiem - narzekałem.
To już przeszłość, dzisiaj sobie nie dowierzam.
Zrozumiałem, że się sam nie zrozumiałem.




166.
Słoneczko klaszcząc w dłonie dziś do mnie przychodzi,
Otwarcie ale skrycie, niczym duch przychodzi.
Gna jak wesoły pijak, bez opamiętania;
Ja jestem tym, kim jestem, bo ono przychodzi.

321.
To całkiem prawidłowo: dwie nogi, dwie ręce,
Lecz serce ma być jedno, nie może być więcej.
Miłość to tylko pretekst, Najwyższy jest celem,
A kto myśli inaczej, niewiernym jest jeszcze.

489.
O mój Boże, ten żebrak tyle chce oc Ciebie!
Jakiż król na tej ziemi tyle chce od Ciebie?
Jesteś słońcem, którego każdy promień - skarbem,
A ten żebrak by całe słońce chciał od Ciebie!

492.
Co ten ktoś, kto Cię poznał, ze swą duszą zrobi?
Co zrbi z domem, z dziećmi, i co z żoną zrobi?
Sprawiłeś że oszalał, dałeś mu dwa światy.
Co ten szaleniec z dwojgiem Twoich światów zrobi?

681.
Tu jest rzeźnia miłości. Najlepsi tu zginą.
Gbury, chamy, pokraki w tej rzeźni nie zginą.
Jeśli naprawdę kochasz, nie bój się tej śmierci,
Tylko trupy chodzące boją się, że zginą.

685.
By rozum Tobie przeczył, pozwolić nie można.
Ku Tobie trzeba dążyć, inaczej nie można.
Trudne to, bo choć nie ma miejsca, gdzie Cię nie ma,
To jednak w żadnym miejscu wskazać Cię nie można.

708.
Twoją twarz zobaczyłem i smutku już nie ma.
Twej twarzy jestem wierny, innej twarzy nie ma.
Pytałem swego serca jakie ma życzenie,
A ono mi odparło, że życzenia nie ma.

720.
Odkąd mnie ogarnęła ta miłość szalona,
Sam czart nie zrobi rzeczy, których ja dokonam.
Jeden ruch Twoich powiek więcej pisze w sercu,
Niż pióra teologów w wielkich ciężkich tomach.

798.
Praktycznie go nie widać, tak małe me serce,
Jak wielką piękną miłość w tym sercu pomieszczę?
Możesz porównać serce do swojego oka:
Wspaniałe widzi rzeczy, choć też nie jest wielkie.

808.
Cenny jest ktoś, kto takim częstuje nas winem,
Którym, choć dzban jest próżny, i tak się upijesz.
Jego imię poznałem: nie jest ono słowem;
Jestem na służbie tego, kto rozumie ciszę.

823.
Ukochany to jakby jasny promień słońca,
Kochający - drobinka na wietrze tańcząca.
Tańczą liście na drzewach przy wiosennym wietrze,
Tylko uschnięta gałąź w radość się nie włącza.

825.
Nie pozwól swojej duszy pogrążyć się w smutkach,
Ani nie szukaj szczęścia w światowych pokusach.
Lepiej winem miłości upijaj się co dnia,
Zanim litera prawa zamknie tobie usta.

827.
Tych, co z Jego powodu odchodzą od zmysłów,
Więcej cenić należy, niż możnych emirów.
I źródło Wody Żywej zazdrości tej łezce,
Która zakochanemu płynie po policzku.

977.
Rodzącego się świata nie musisz się lękać,
Co przyszło, to odejdzie, nie musisz się lękać.
Traktuj jak skarb bezcenny każdy oddech życia,
Zapomnij przeszłość, przyszłości nie musisz się lękać.

984.
Naszą ścieżką podążaj i nie bój się.
Wiernie pilnuj tej drogi i nie bój się.
Nawet gdy cię świat cały skaże na śmieć,
Nie trać głowy, trwaj z nami i nie bój się.

1104.
Mego serca od Ciebie oderwać nie mogę,
Więc się chyba w szalonej miłości zatopię.
Jeśli smutnej miłości me serce nie zniesie,
To po co mi jest serce? Po co mam je w sobie?

1109
Moja miłość jak pijak śpiewa idąc drogą,
Potem jak beczka miodu siedzi przy mnie obok.
Odkłada swój instrument, odkłada jedwabie,
A ja z tego powodu przestaję być sobą.

1249.
Myślałem, że mnie wkrótce ogarnie szaleństwo;
Koniecznie chciałem wiedzieć co, jak i dlaczego.
Do jakichś drzwi pukałem, te drzwi się otwarły,
I co się okazało? Pukałem od wewnątrz!

1412.
Brak Twoich darów wolę niż dary od innych,
Rany od Ciebie wolę niż balsam od innych.
Lepsza rozłąka z Tobą niż innych obecność,
Twę gniewne słowa wolę niż pochlebstwa innych.

1798.
Oczekujesz dobroci, choć sam jej nie niesiesz.
Zło zawsze zła jest skutkiem, tak już jest na świecie.
Nic tutaj nie pomoże Boże miłosierdzie:
Nie urośnie pszenica, jeśli siejesz jęcznień.




Strona główna


Więcej na ten sam temat można znalezć w książce, którą można nabyć w internetowym wydawnictwie "Lulu"
"Zielnik Literatury Mówionej" - książka

(Tu można ją przejrzeć)