SZÓSTY DALAJ LAMA

Szósty Dalaj Lama to najniezwyklejsza postać pośród wszystkich Dalaj Lamów, dotąd czternastu. Niezwykłość zaczyna się już od dat jego życia. Urodzony w 1683 roku, zmarł według jednej wersji w 1706, według innej w 1746, według jeszcze innej wcale. Niezwykły był w swej odwadze w demaskowaniu i odrzucaniu zbędnych uwarunkowań otaczających sedno buddyjskiej religii. Wychowany od najmłodszych lat w klasztorze - po osiągnięciu pełnoletniości porzucił szatę mnicha; jest to całkowicie dopuszczalne w zakonie Żółtych Czapek, ale żeby to uczynił Dalaj Lama, głowa zakonu? Nie mieściło się to w głowach współczesnych mu hierarchów, ale też hierarchowie nie śmieli podważać jego decyzji; przecież po to się odrodził, by prowadzić i nauczać. Wiele lat kształcony w filozofii, dialektyce itd., tak że nikt nie mógł mu zarzucić ignorancji, zamiast pisać komentarze do sutr, arcymądre traktaty oraz hagiograficzne poematy o zmarłych mnichach - zaczął pisać rzeczy zupełnie niebywałe w owym czasie w owym kraju: wiersze miłosne.

Niezwykle też tragiczne było jego życie. W przeciwieństwie do hierarchów świeccy politycy - a w owym czasie w owym kraju oznaczało to mongolskich chanów i chińskich posłów - kwestionowali mądrość posunięć młodego władcy, aresztowali go i wywieźli z Lhasy do Kokonor, gdzie według jednej wersji został zamordowany, według innej rozpłynął się w powietrzu, według jeszcze innej żył długo i spokojnie odbywając dalekie podróże do Indii, Chin i Mongolii.

Pisał wiersze miłosne, ale nie mógł się spodziewać, że będą one odebrane po prostu jako takie. Słowa Dalaj Lamy są - dla tybetańskich buddystów - zawsze święte; jego miłosne strofy traktowane są jak nasza Pieśń Nad Pieśniami i interpretowane jako mistyczne. Natomiast mógł się spodziewać, że te czterowiersze będą dostępne znacznie szerszej rzeszy czytelników, niż tomy traktatów i komentarzy, mógł być przecież świadom tego, o czym Czesław Miłosz pisze we wstępie do Traktastu Poetyckiego.

W mistycznej interpretacji "ukochana" symbolizuje doświadczenie Transcendencji. Jest to motyw znany z mistycznej literatury innych ludów, choćby z Pieśni Nad Pieśniami, poezji sufich Ibn Arabiego czy Hafiza (u Hafiza oraz Omara Chajjama pojawia się również motyw tawerny), a także związanych z taoizmem poetów chińskich, jak Li Bo. W Tybecie tego rodzaju personofikacja jest o tyle ciekawa, że buddyzm w zasadzie nie personifikuje Transcendencji, cała jego ogromna literatura nie wspomina nic o Bogu, w związku z czym przez zachodnich badaczy postrzegana jest jako "ateistyczna".

Zarówno literatura, jak i życie Szóstego Dalaj Lamy w widzeniu zachodniego czytelnika ma w sobie posmak skandalu. Być może jednak owa "skandaliczność" to wynik przykładania własnej, zachodniej miary. Podobnie ten cały tybetański tantryzm, wykłady o magii itd., są bardziej dosłownie traktowane przez zachodnich badaczy, niż przez samych Tybetańczyków, w wyniku czego ci ostatni zyskali sobie opinię ciemniaków i przeżytków średniowiecza. Ja tymczasem byłem w Himalajach i sam się przekonałem o czymś, czego się zupełnie nie spodziewałem: Tybetańczycy mają takie poczucie humoru, że Anglicy przy nich to smutniaste wapniaki. Z ust młodych i biegle po angielsku mówiących mnichów słyszałem teksty, które bardziej się nam na Zachodzie kojarzą z buddyzmem Zen: humor cięty, często absurdalny. Aby go zilustrować, przytoczę nie wspomnienie, lecz anegdotę zaczerpniętą ze wstępu do nabytej w Himalajach książeczki, która posłużyła mi za podstawę moich przekładów czterowierszy Szóstego Dalaj Lamy. Otoż Trzynasty Dalaj Lama (poprzednik obecnego) zapytany przez Sir Charlesa Bella co sądzi o życiu Szóstego wcielenia, odpowiedział, że był to łobuz, jako że: "Nie przestrzegał reguł życia zakonnego. Bez ustanku pił wino. Jego ciało pojawiało się jednocześnie w wielu miejscach, np. w Lhasie, w Kongpo i gdzie indziej. Nie wiadomo nawet, gdzie zmarł: jeden jego grób jest w Alasher w Mongolii, drugi w klasztorze Drepung koło Lhasy. Ukazywanie tylu ciał na raz jest zakazane przez wszystkie szkoły naszej religii, ponieważ wprowadza zamieszanie w umysłach. Jedno z jego ciał pojawiało się w tłumie na audiencjach Siódmego Dalaj Lamy. Powiadają, że pojawia się także na moich wykładach, ale nie mogę tego z całą pewnością potwierdzić."

Książka, z której powyższy cytyt pochodzi, to "SONGS OF THE SIXTH DALAI LAMA", wydana jest w 1981 roku w Dharamsali przez Library of Tibetan Works and Archives; tłumaczem i autorem wstępu jest K.Dhondup. Korzystając z tej angielskiej wersji spolszczyłem niektóre czterowiersze. Zapraszam więc do lektury tych wierszyków, które tyle swego czasu wywołały zamieszania.






1.
Nad wzgórzami wolno wschodzi
Uśmiechnięta twarz księżyca.
W mym umyśle się pojawia
Uśmiechnięta twarz mej miłej.





4.
Zapach dziewczęcego ciała
Miłej mej, królowej szlaku
Kryształ górski bez wartości
Znaleziomy, wyrzucony.





7.
Wiosenne kwiaty zwiędną jesienią,
Na nic tu płacze pszczół turkusowych.
Ja i ma miła się rozstajemy
I płacze na to nic nie pomogą.




8.
Szron na powiędniętych kwiatach
Zimny wiatr wieje z północy.
Szron i wiatr musiały przybyć,
By odgonić z kwiatów pszczoły.






9.
Łabędź kocha się w jeziorze,
Chciałby na nim zostać dłużej.
Mróz jezioro skuwa lodem,
Łabędź leci w dal bez żalu.




12.
Krople deszczu zmyją z papieru
Wiersz miłosny pisany tuszem.
Sama miłość, choć niepisana,
Długo jeszcze zostanie w sercu.





14.
O malwy, kiedy odchodzicie,
By być ozdobą na ołtarzu,
Nie zostawiajcie turkusowej pszczoły,
Chcę na ołtarzu być razem z wami.




16.
Próbuję słuchać w powadze
Mądrych słów mojego lamy.
Cóż, gdy moja myśl ucieka
Do twarzy mej ukochanej.




17.
Choćbym długo medytował,
Nie przyjdzie do mnie twarz lamy.
Choć nie medytuję wcale,
Twarz mej miłej wciąż jest ze mną.




31.
Kochana mego dzieciństwa
Jest chyba z wilczej rasy.
Po tylu wspólnych nocach,
Jak wilki - ucieka w góry.





34.
Na niebie różowe chmury
Przynoszą mróz i grad.
Ktokolwiek jest tylko pół mnichem,
Ten skrytym jest wrogiem religii.




38.
Nauka jak Góra Sumeru:
Mocna, odpowiedzialna,
A my jak Słońce i Księżyc
Wiernie krążymy wokoło.




41.
Kukułka przybywa z Indii,
Przynosi deszcz na pola.
Ja odnalazłem kochankę,
Mogę spoczywać w błogości.




42.
Psy najróżniejszych ras
Oswoić można garnuszkiem,
Lecz tygrysica z tawerny
Wstaje, buntuje się znów.




44.
Spotkałem miłą w ogrodzie,
W dolinie poza miastem.
Papugo, co skrzeczysz w mieście,
Nie zdradzaj tajemnicy.




49.
Kochana czeka mnie w łóżku,
Poddaje swe słodkie ciało.
Czy przyszła mnie oszukać
I okraść mnie z moich zasług?




58.
Skrzecząca papugo,
Trzymaj dziób zamknięty,
Kiedy mi drozd w łozach
Obiecał piosenkę.





Strona główna