Pułkownik Adolf Pilch

W dniu 26 stycznia 2000 r. zmarł w Londynie podpułkownik Adolf Pilch, cichociemny, pseudonimy: "Góra", "Dolina" i "Stołek". Kawaler orderu Virtuti Militari, czterokrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, krzyżem Armii Krajowej oraz innymi odznaczeniami. Kim był ten człowiek?

Urodził się 22 maja 1914 r. w Wiśle jako ósme dziecko w rodzinie beskidzkich górali. Stąd pewnie ten pierwszy jego pseudonim, "Góra". W wieku lat 16 został kompletnym sierotą. Był uczniem bardzo zdolnym, skończył Politechnikę Warszawską w 1935 r.

6 września 1939 r., jak się zaczęła II Wojna Światowa, na radiowy sygnał pułkownika Uniastowskiego, udał się z kolegami na wschód w kierunku Brześcia. Nie dotarł tam jednak. Po kapitulacji Warszawy przedostał się na Węgry, z Węgier dalsza droga do Francji, z Francji do Anglii. W Anglii służył w Dziesiątej Brygadzie Kawalerii Pancernej. Był jednym z cichociemnych. Przeszkolony był w dywersji. Skok do kraju nastąpił z 16 na 17 lutego 1943 r. Otrzymał przydział do okręgu Armii Krajowej Nowogródek, jako dowódca batalionu piechoty w Zgrupowaniu Stołpce. Stołpce leżały przy Puszczy Nalibockiej, a więc tam nad jeziorem Kromań rozbite było obozowisko akowskie. Początkowo jedynymi wrogami byli Niemcy, bo to kontyngenty ze wsi, z majątków, chwytanie na roboty, więzienia, rozstrzeliwania, obóz w Kołdyczewie, gdzie tyle ludzi, tylu Polaków zostało rozstrzelanych. Ale potem przyszedł drugi wróg. Wróg, który się rozpanoszył w Puszczy Nalibockiej, zaczął grabić polskie domy, polskie chaty na wsi, wszystko zabierać. To byli bolszewicy. Skąd się wzięli? Część z nich po prostu ukryła się w puszczy, wtedy kiedy Niemcy parli do przodu, a po tym tak się zagospodarowali tam, że nawet mieli własne lądowisko w puszczy i przylatywały samoloty, które przywoziły broń, a z ziemi nowogródzkiej zabierały kiełbasy, szynki, wszystko co się dało. Pewnego dnia zaproszono dowództwo Zgrupowania Stołpecko-Nalibockiego do obozu sowieckiego, miał być omówiony temat na wypadek przeciwko Niemcom, a tymczasem ich podstępnie wszystkich zatrzymano. Okazało się, że przyszedł rozkaz z Moskwy, jeden z partyzantów zdołał przechwycić egzemplarz nr 7, który rozkazywał bolszewickiej partyzantce rozbrajanie polskich oddziałów, a w razie oporu rozstrzeliwanie na miejscu polskich żołnierzy. To miało być od 1 grudnia 1943. W związku z aresztowaniem dowództwa przez bolszewików, dowódcą zgrupowania został Pilch, "Góra". Zaczęła się wojna na dwa fronty. Jak podaje sam Adolf Pilch, na Nowogródczyźnie od 3 czerwca 1943 r. do 29 czerwca 1944 r. stoczono 130 bitew i potyczek z wojskami niemieckimi i formacjami sojuszniczymi oraz partyzantką bolszewicką. Zgodnie z rozkazem Głównej Komendy AK, że te grupy partyzanckie ze wschodu, które staczały boje z bolszewikami, mają się wycofywać na zachód, podporucznik Adolf Pilch wobec zbliżającego się, huczącego frontu i łun widocznych na niebie, podjął decyzję marszu na zachód. 29 czerwca 1944 r. wyruszyły oddziały pod dowództwem Adolfa Pilcha w kierunku zachodnim, przez Stołpce, Słonim, Brześć do Nowego Dworu i do Puszczy Kampinoskiej. Oczywiście przechodziło się bokami, nie przez te miasta, Bug się przepłynęło, a co jest dość śmieszne, po drodze złapało się trzech pijanych żandarmów niemieckich. Posadziło się ich na wozie i karmiło samogonem. A więc tu sytuacja taka: cofające się oddziały niemieckie, idące w rozsypce, a tutaj bokami przedziera się oddział, wielka ilość partyzantów, bo 1200 ludzi, zaopatrzonych w broń, ubranych w polskie mundury, z orzełkami na czapkach. To wielka grupa, a jednocześnie ułani na koniach prowadzeni przez chorążego Nurkowicza. Przemykali się bokami, w ciągu dnia ukrywali się w lasach, aż doszli do Puszczy Kampinoskiej. A wszystko to prowadził Pilch, który był nadzwyczajnie kochany przez podwładnych. Jak mówi doktor Marian Podgóreczny, do piekła by za niego poszli. On miał specjalny stosunek do podwładnych, nie dowódcy, przed którym trzeba stać na baczność, on był bardzo koleżeński i bardzo o nich wszystkich dbał.

W Warszawie wybuchło Powstanie. Oddziały w Puszczy Kampinoskiej, Stołpecko-Nalibockie, stoczyły z oddziałami służby niemieckiej i z wojskami niemieckimi 75 bitew i potyczek. Brały również udział w walkach powstańczych w Warszawie, wewnątrz miasta. Na lotnisku bielańskim, na dworcu, i na Żoliborzu. W czasie Powstania Warszawskiego, Adolf Pilch był dowódcą pułku Palmiry-Młociny. W końcu Powstanie upadło, wojska Zgrupowania Stołpecko-Nalibockiego i resztki Armii Krajowej, która też działała w Puszczy Kampinoskiej, wycofywały się na południe. Pod Jaktorowem doszło do strasznej bitwy, ze strony polskiej prowadził ją major Okoń, klęska była straszna. Po tym Pilch przedostał się z niedobitkami swego oddziału do lasu. W okresie październik-listopad 1944 został dowódcą 3 batalionu 20 pułku piechoty AK podokręgu Piotrków. Został ranny. Wobec zbliżających się wojsk bolszewickich, 17 stycznia rozwiązał swój oddział i poprzez Czechosłowację wydostał się i wyemigrował do Wielkiej Brytanii.

Był nieprzeciętnie dobrym dowódcą i nieprzeciętnie dobry jako człowiek. Ostatnio na emigracji był prezesem koła cichociemnych i prezesem koła byłych żołnierzy AK w Londynie. Cześć jego pamięci, cześć pamięci jego podopiecznych, jego żołnierzy, którzy zginęli na paru frontach w trzech puszczach.

Bibliografia

PS. 23 sierpnia 2000 r. o godz. 800 w kościele św. Zygmunta na Żoliborzu, odbędzie się msza żałobna za duszę ś.p. pułkownika Adolfa Pilcha, za zmarłych jego żołnierzy, za ludność cywilną, która poległa w obronie ziemi ojczystej, ziemi nowogródzkiej, za pomordowanych w Kołdyczewie.

Warszawa, kwiecień 2000 r.