Wstęp do
artykułu
Zecharii Sitchina
"Bogowie którzy przybyli z
kosmosu"
Widzę, że wszędzie kłócą sie nasi
kochani listowicze o problem stworzenia człowieka. Bóg go stworzył czy
kosmici? Pozwolę sobie niektórym przypomnieć, a niektórym zaprezentować
po raz pierwszy, jak problem ten widzi Zecharia Sitchin w książce
"Genesis
jeszcze raz".
Dla ludzi
myślących
będzie oczywistym po przeczytaniu tego, że Żydzi pisząc swoje mity
korzystali
ze starszych sumeryjskich opracowań... W końcu nie na darmo Abraham
wywędrowal
z Sumeru (miasta Ur) :-)Wywiózł on ze sobą z tego kraju (oprócz żon,
owiec
i bydła) również sumeryjskie mity.Podczas pastuszych wędrówek po
Bliskim
Wschodzie wiele z nich zapomniano, ale sporo jednak materiału
przedostało
sie do Genesis....Ale poczytajcie sobie najpierw mili bracia i
siostry......
8. ADAM:
NIEWOLNIK
STWORZONY DO POSŁUCHU Z oczywistych
powodów
biblijna opowieść o stworzeniu człowieka jest punktem spornym debaty
między
kreacjonistami a ewolucjonistami, dyskutowanym szczególnie zaciekle w
chwilach
jej kulminacji - niekiedy w sądach, zawsze zaś w komisjach, radach i
ławach
szkolnych. Jak była już o tym mowa, konflikt ten ucichłby na dobre,
gdyby
obie strony jeszcze raz przeczytały Biblię (w oryginale hebrajskim):
gdyby
ewolucjoniści uznali naukowe podstawy Genesis, a kreacjoniści
uświadomili
sobie, co ów tekst naprawdę mówi. Gdy odłoży się na bok naiwne
mniemanie
niektórych, że w relacji stworzenia "dni" Księgi Genesis są dosłownie
okresami
dwudziestu czterech godzin, a nie erami czy fazami, kolejność wydarzeń
przedstawiona w Biblii nie pozostawia wątpliwości - jak powinno to
jasno
wynikać z poprzednich rozdziałów - że jest to opis ewolucji, zgodny z
ustaleniami
współczesnej nauki. Problemem nie do przezwyciężenia jest uporczywe
twierdzenie
kreacjonistów, że my, ludzie, Homo sapiens, zostaliśmy od razu
stworzeni
przez "Boga", bez żadnych ewolucyjnych poprzedników. "Ukształtował Pan
Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia, a
wtedy
stał się człowiek istotą żywą". Tak brzmi opowieść o stworzeniu
człowieka
podana w rozdziale 2 (werset 7) Księgi Genesis (według angielskiej
wersji
Biblii króla Jakuba) - i w to właśnie mocno wierzą gorliwi
kreacjoniści.
Gdyby przestudiowali tekst hebrajski - który ostatecznie jest
oryginałem
- odkryliby przede wszystkim, że akt stworzenia przypisany jest pewnym
Elohim - liczba mnoga tego terminu powinna być tłumaczona jako
"bogowie",
a nie "Bóg". Po drugie, uświadomiliby sobie, że cytowany werset
wyjaśnia
też, dlaczego "Adam" został stworzony: "Ponieważ nie było żadnego Adama
do uprawy ziemi: Są to dwie ważne - i rozsadzające tradycyjną egzegezę
- wskazówki do zrozumienia, kto i po co stworzył człowieka. Inny
problem pojawia się w rozdziale pierwszym Genesis (26-27), gdzie podana
jest inna, wcześniejsza wersja stworzenia człowieka. Najpierw (według
Biblii
króla Jakuba) rzekł Bóg: "Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do
nas"; potem powiedziane jest: "I stworzył Bóg człowieka na obraz swój.
Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich".
Biblijna
relacja komplikuje się dalej w następującej w rozdziale 2 opowieści,
według
której "Adam" był sam, dopóki Bóg nie obdarzył go partnerką, stworzoną
z żebra Adama. Podczas gdy kreacjoniści mogliby mieć duże trudności w
próbie
rozsądzenia, która z tych wersji jest zasadą sine qua non, wciąż
pozostaje
problem liczby mnogiej. Myśl o stworzeniu człowieka pochodzi od istoty
mnogiej, która zwraca się do słuchaczy, mówiąc: "Uczyńmy
Adama na obraz nasz,
podobnego do nas".
O co - muszą sobie zadać pytanie ci, którzy wierzą w Biblię - tutaj
chodzi?
Zarówno orientaliści, jak i bibliści wiedzą obecnie, że Księga Genesis
jest zredagowanym przez kompilatorów streszczeniem znacznie
wcześniejszych
i daleko bardziej szczegółowych tekstów zapisanych w Sumerze. Teksty
te,
z podaniem wszystkich źródeł, przejrzane i szeroko cytowane w książce o
Dwunastej Planecie, odsyłają stworzenie człowieka do Anunnaki. Z
długiego
tekstu, zwanego Atra Hasis, dowiadujemy się, że wydarzyło się to, gdy
szeregowi
astronauci, którzy przybyli na Ziemię wydobywać złoto, zbuntowali się.
Mordercza praca w kopalniach złota w Afryce południowej stała się nie
do
zniesienia. Enlil, ich dowódca, wezwał władcę Nibiru, swego ojca Anu,
na
Zgromadzenie Wielkich Anunnaki i zażądał surowych kar dla buntującej
się
załogi. Ale Anu był bardziej wyrozumiały. "O co my ich oskarżamy?" -
zapytał,
gdy wysłuchał skarg buntowników. "Ich praca była ciężka, ich niedola
wielka!"
Czy jest jakiś inny sposób otrzymywania złota? - zastanawiał się
głośno.
Tak - powiedział inny syn, Enki (brat przyrodni Enlila i jego rywal),
utalentowany
główny naukowiec Anunnaki. Można uwolnić Anunnaki od nieznośnej harówki
przydzielając tę trudną pracę komuś innemu: stwórzmy prymitywnego
robotnika!
Pomysł ten trafił do przekonania zgromadzonym Anunnaki. Im dłużej go
omawiali,
tym głośniej domagali się takiego prymitywnego robotnika, "Adamu", aby
wyręczył ich w ciężkiej pracy. Zastanawiali się jednak, jak można
stworzyć
istotę wystarczająco inteligentną, by potrafiła posługiwać się
narzędziami
i wykonywać rozkazy. W jaki sposób osiągnięto ów cel stworzenia, czyli
"zrodzenia" prymitywnego robotnika." Czy było to w ogóle
wykonalne?
Sumeryjski tekst unieśmiertelnił odpowiedź, jakiej udzielił Enki nie
dowierzającym
Anunnaki, którzy widzieli w stworzeniu Adamu rozwiązanie problemu
przygniatającej
ich pracy: "Stworzenie, którego nazwę wymieniliście -
ISTNIEJE!"
Nie jest jednak gotowe do czekających je zadań - dodał. - Aby to
sprawić:
"Obleczcie je w obraz bogów". W tych słowach leży klucz do rozwiązania
zagadki stworzenia człowieka, magiczna różdżka, która usuwa konflikt
między
ewolucjonizmem a kreacjonizmem. Anunnaki, Elohim z wersetów biblijnych,
nie stworzyli człowieka z niczego. Ta istota była już na Ziemi, i była
produktem ewolucji. Aby podnieść
ją do wymaganego poziomu możliwości i inteligencji, trzeba było tylko
"oblec
ją w obraz bogów", obraz samych Elohim. Stworzenie, które już
istniało,
nazwijmy dla uproszczenia małpoludem. Przewidziany przez Enki proces
polegał
na "obleczeniu" istniejącej istoty w "obraz" - wewnętrzną, genetyczną
strukturę
- Anunnaki; innymi słowy Enki chciał podnieść istniejącego małpoluda za
pomocą manipulacji genetycznej. Wyprzedzając w ten sposób pochopnie
ewolucję,
chciał powołać do istnienia "człowieka" - Homo sapiens. Termin "Adamu",
który jest oczywistą inspiracją do ukucia biblijnego imienia "Adam",
oraz
termin "obraz" użyty w tekście sumeryjskim, co zostało bez zmiany
powtórzone
w tekście biblijnym, nie są jedynym tropem wskazującym na
sumeryjskie/mezopotamskie
pochodzenie historii stworzenia człowieka, jaką znamy z Genesis.
Stosowanie
w Biblii zaimka w liczbie mnogiej oraz opis grupy Elohim osiągającej
porozumienie
i w rezultacie podejmującej odpowiednie działanie także przestaje być
zagadkowe,
gdy weźmiemy pod uwagę źródła mezopotamskie. W źródłach tych czytamy,
że
zgromadzeni Anunnaki postanowili zrealizować ów projekt i wyznaczyli do
tego, idąc za radą Enki, Ninti - przełożoną służb
medycznych:
"Poproszono boginię, żeby przyszła, położną bogów, mądrą Mami,
[mówiąc:]
"Stwórz robotników! Stwórz prymitywnego robotnika, który może dźwigać
jarzmo!
Niech on dźwiga jarzmo nałożone przez Enlila, niech robotnik ponosi
trud
bogów!".
Trudno powiedzieć
z pewnością, czy to właśnie z tekstu Atra Hasis, z którego pochodzą
wyżej
cytowane wersy, czy ze znacznie wcześniejszych tekstów sumeryjskich
redaktorzy
Genesis zaczerpnęli materiał do swojej skróconej wersji. Mamy tu jednak
zarysowane tło wypadków, które doprowadziły do poszukiwania
prymitywnego
robotnika, mamy zgromadzenie bogów, propozycję konkretnego działania i
decyzję podjęcia tego działania, mającego na celu stworzenie robotnika.
Jedynie uświadamiając sobie źródło biblijnego tekstu, możemy zrozumieć
biblijną opowieść o Elohim-Wzniosłych, "bogach" - mówiących: "Uczyńmy
człowieka
na obraz nasz, podobnego do nas", aby zaradzić sytuacji, w której "nie
było żadnego Adama do uprawy ziemi". W Dwunastej Planecie była mowa o
tym,
że dopóki Biblia nie zaczęła relacjonować genealogii i historii Adama,
konkretnej osoby, Księga Genesis nazywa nowo powstałą istotę ogólnym
terminem
Adam. Nie wymienia przez to osoby zwanej Adam, lecz określa gatunek,
dosłownie
"Ziemianin", bo właśnie takie jest znaczenie słowa "Adam". Pochodzi ono
z tego samego źródłosłowu, co Adamah - "Ziemia". Można tu jednocześnie
zauważyć pewną grę słów; dam bowiem oznacza "krew" i odzwierciedla, jak
wkrótce zobaczymy, sposób, w jaki Adam został "wyprodukowany".
Sumerowie
określali "człowieka" terminem LU. W swym źródle słowo to nie oznacza
jednak
"istoty ludzkiej", lecz raczej "robotnika, sługę", w połączeniu zaś z
nazwami
zwierząt wyraża pojęcie "udomowiony". Język akadyjski, w którym
napisano
tekst Atra Hasis (i z którego wyrastają wszystkie języki semickie),
stosuje
na oznaczenie nowo stworzonej istoty termin lulu, co znaczy, podobnie
jak
w sumeryjskim, "człowiek", ale komunikuje przy tym pojęcie
"zmieszania".
Tak więc słowo lulu w swym pełnym znaczeniu wyraża "mieszańca". Zwraca
przez to uwagę na sposób, w jaki Adam - "Ziemianin", a także "Ten z
krwi"
- został stworzony. Liczne teksty w różnym stanie przetrwania czy
fragmentacji
znaleziono na tabliczkach glinianych w Mezopotamii. W "Dwunastej
Planecie"
zostały przejrzane "mity" innych ludów o stworzeniu człowieka, zarówno
ze Starego, jak Nowego Świata; wszystkie one zachowały w pamięci proces
zmieszania pierwiastka boskiego z ziemskim. W połowie przypadków
pierwiastek
boski określa się jako "esencję" pochodzącą z krwi boga, pierwiastek
ziemski
zaś jako "glinę". czyli "muł". Nie może być wątpliwości, że wszystkie
te
podania próbują opowiedzieć tę samą historię, ponieważ wszystkie mówią
o Pierwszej Parze. Nie ma wątpliwości, że pochodzą z Sumeru; w
sumeryjskich
tekstach znajdujemy najstaranniej opracowane opisy i wielką liczbę
szczegółów
dotyczących tego cudownego czynu: zmieszania "boskich" genów Anunnaki z
"ziemskimi" genami małpoludów przez zapłodnienie jaja samicy
małpoluda.
Było to zapłodnienie in vitro - w szklanej kolbie, jak przedstawia ten
proces wizerunek na pieczęci cylindrycznej. A więc, jak powtarzam,
odkąd
współczesna nauka i medycyna dokonała wyczynu zapłodnienia in vitro,
Adam
był pierwszym dzieckiem z probówki... Jest powód, by
przypuszczać, że gdy Enki wysunął swoją zaskakującą sugestię stworzenia
prymitywnego robotnika metodą manipulacji genetycznej, był już
przekonany,
że dokonanie tegojest możliwe. Jego propozycja zaangażowania Ninti do
tego
zadania także nie była przypadkowym pomysłem. Przygotowując grunt
dla nadchodzących wypadków, tekst Atra Hasis zaczyna historię człowieka
na Ziemi od wyznaczenia zadań dowódcom Anunnaki. Gdy rywalizacja między
dwoma przyrodnimi braćmi, Enlilem i Enki, nasiliła się niebezpiecznie,
Anu zarządził losowanie. W rezultacie Enlil objął zarząd nad starymi
osadami
i przejął kontrolę nad działaniami prowadzonymi w E.DIN (biblijny
Eden),
Enki zaś wyruszył do Afryki nadzorować AB.ZU, kraj kopalni. Jako że był
wybitnym naukowcem, Enki nie zaniedbywał badań miejscowej flory i
fauny;
interesowały go też skamieliny, kopalne szczątki, jakie mniej więcej
300
000 lat później odkrywał Leakeys i inni paleontolodzy w Afryce
południowo-wschodniej.
Podobnie jak współcześni naukowcy, także Enki zapewne zastanawiał się
nad
przebiegiem ewolucji na Ziemi. Doszedł do wniosku - czytamy w
sumeryjskich
tekstach - że z tego samego "nasienia życia", które przyniósł ze sobą
Nibiru
ze swej dalekiej niebiańskiej siedziby, rozwinęło się życie na obu
planetach;
znacznie wcześniej na Nibiru, a później na Ziemi, gdy ta druga została
zasiana podczas zderzenia. Stworzeniem, które z
pewnością fascynowalo go najbardziej, był małpolud - istota
przewyższająca
inne formy naczelnych, hominid poruszający się już w postawie
wyprostowanej
i posługujący się ostrymi kamieniami, protoczłowiek - nie w pełni
jeszcze
rozwinięty. Enki zapewne nie oparł się pokusie wypróbowania swych sił w
intrygującej "zabawie w Boga" i przystąpił do eksperymentów z
manipulacją
genetyczną. Dobierając sobie pomocnika, Enki poprosił Ninti, aby
przybyla
do Afryki i pozostała przy nim. Oficjalny powód był racjonalny; Ninti
była
przełożoną służb medycznych, jej imię znaczyło "Pani Życie" (później
przezwano
ją Mammi, źródło uniwersalnej mamy/matki). Z pewnością istniała
potrzeba
działalności służby medycznej w trudnych warunkach pracy w kopalniach.
Ale był jeszcze inny powód: od samego początku Enlil i Enki starali się
pozyskać względy Ninti, jako że obaj pragnęli męskiego potomka od
przyrodniej
siostry, którą dla nich była. Wszyscy troje byli dziećmi Anu, władcy
Nibiru,
ale z różnych matek; a według praw sukcesji Anunnaki (przyjętych
później
przez Sumerów i odnotowanych w biblijnych opowieściach o patriarchach)
syn urodzony przez przyrodnią siostrę z tej samej królewskiej linii
miał
pierwszeństwo do legalnego dziedziczenia, bez względu na to, czy był
pierworodnym.
Sumeryjskie teksty opisują gorącą miłość, jakiej oddawali się Enki i
Ninti
(jednakże bez pomyślnych rezultatów: wszystkie dzieci z ich związku
były
dziewczynkami); a więc było coś więcej niż tylko wzgląd naukowy w
motywach,
jakie skłoniły Enki do wezwania Ninti i przydzielenia jej odpowiedniego
zadania. Wiedząc to wszystko i czytając teksty o stworzeniu, nie
powinniśmy
być zdziwieni, że Ninti oświadczyła po pierwsze, że nie może wykonać
tego
w pojedynkę, musi więc otrzymać radę i pomoc od Enki; po drugie zaś, że
próba stworzenia musi się odbyć w Abzu, gdzie są dostępne odpowiednie
materiały
i urządzenia. Tych dwoje przeprowadzało razem eksperymenty zapewne już
przedtem, znacznie wcześniej, nim na zgromadzeniu Anunnaki padła
sugestia "stworzenia Adamu na nasz obraz". Niektóre starożytne
wizerunki
przedstawiają "ludzi-byków" w towarzystwie nagich małpoludów lub
ludzi-ptaków. Sfinksy (byki lub lwy z ludzkimi głowami), które zdobiły
wiele starożytnych świątyń, były może czymś więcej niż płodami
wyobraźni;
gdy Berossus, kapłan babiloński, spisywał dla Greków kosmogonię
sumeryjską
i opowieści o stworzeniu, opisał okres, w którym "pojawiali się ludzie
z dwoma skrzydłami" lub mający "jedno ciało, ale dwie głowy", albo
jednocześnie
z męskimi i żeńskimi organami, jak też "z nogami i rogami kóz", oraz
inne
wierzęco-hominidalne krzyżówki. To, że stwory te nie były wybrykiem
natury,
lecz powstały w rezultacie zamierzonych eksperymentów Enki i Ninti,
wynika
w sposób oczywisty z sumeryjskich tekstów. Teksty te opisują, jak tych
dwoje stworzyło istotę, która nie miała ani męskich, ani żeńskich
organów,
człowieka, który nie mógł zatrzymać moczu, kobietę niezdolną do
rodzenia
dzieci i osobników z innymi rozlicznymi wadami. Ostatecznie, nie bez
nuty
złośliwości w swym wyzywającym oświadczeniu, Ninti - jak zapisano to w
tekstach -powiedziała: "Jak dobre albo jak złe jest ciało człowieka?
Jak
serce mi podpowiada, Mogę uczynić jego los dobrym lub złym".
Osiągnąwszy poziom,
na którym manipulacja genetyczna była dostatecznie udoskonalona, aby
zdeterminować
dobre lub złe cechy cielesne, Enki i Ninti poczuli, że mogliby się
podjąć
przeprowadzenia eksperymentu wieńczącego ich dotychczasowe wysiłki:
zmieszania
genów hominidów, małpoludów, nie z genami innych stworzeń ziemskich,
lecz
z genami samych Anunnaki. Wyzyskując całą wiedzę. jaką zgromadzili,
tych
dwoje Elohim wtrąciło się w proces ewolucji, przyspieszając go.
Człowiek
współczesny tak czy inaczej z pewnością rozwinąłby się w końcu na
Ziemi,
podobnie jak rozwinęli się pochodzący z tego samego "nasienia życia"
Anunnaki
na Nibiru. Lecz od stadium hominidów do poziomu rozwoju Anunnaki sprzed
300 000 lat prowadziła wciąż długa droga, zajmująca ogromnie dużo
czasu.
Gdyby w przeciągu 4 mld lat proces ewolucyjny na Nibiru zaczął się
tylko
o 1% tego czasu wcześniej, ewolucja na Nibiru wyprzedzałaby
ewolucję
na Ziemi o 40 mln lat. Czy Anunnaki przyśpieszyli pochopnie proces
ewolucji
na naszej planecie o milion czy dwa miliony lat? Nikt nie może
powiedzieć
z pewnością, ile czasu potrzebowałby Homo sapiens, by rozwinąć się
naturalnie
na Ziemi z wczesnych form hominidów, ale 40 mln lat byłoby okresem na
pewno
wystarczająco długim. Wezwany do zrealizowania misji "uformowania
służących
dla bogów"-"aby dokonało się wielkie dzieło mądrości", mówiąc słowami
starożytnych
tekstów - Enki wydał Ninti następujące
instrukcje:
"Domieszaj do rdzenia glinę z fundamentu ziemi, dokładnie
nad
Abzu, i nadaj jej kształt rdzenia. Znając młodych Anunnaki,
którzy doprowadzą tę glinę do właściwego stanu, zrobię, co
trzeba".
W
"Dwunastej
Planecie" zanalizowałem etymologię sumeryjskich i akadyjskich terminów,
które zwykle tłumaczone są jako "glina" lub "muł", i wykazałem, że
pochodzą
one z sumeryjskiego TI.IT, dosłownie "to, co jest z życiem", nabywając
następnie pochodnych znaczeń: "glina", "muł", a także "jajo". A więc
pierwiastkiem
ziemskim w procesie "oblekania" istoty, która już istniała, w "obraz
bogów"
było żeńskie jajo tej istoty - komórka płciowa małpoluda.
Wszystkie
teksty opisujące to wydarzenie wyjaśniają, że Ninti polegała na
kompetencjach
Enki, spodziewając się, iż dostarczy on pierwiastek ziemski, czyli jajo
żeńskiego małpoluda z Abzu w Afryce południowo - wschodniej. W
powyższym
cytacie rzeczywiście podana jest specyficzna lokalizacja: nie ten sam
rejon,
w którym były kopalnie (zidentyfikowany w "Dwunastej Planecie" jako
Rodezja
Południowa, obecnie Zimbabwe), lecz miejsce "nad" nim, położone
bardziej
na północ. Na tym obszarze, jak wykazały to niedawne odkrycia,
faktycznie
wyłonił się Homo sapiens... Zadaniem Ninti było dostarczenie
pierwiastków
"boskich". Potrzebne były dwa ekstrakty pochodzące od jednego z
Anunnaki;
starannie wybrano na ten cel młodego "boga". Według instrukcji Enki,
Ninti
miała otrzymać krew boga oraz sziru; przez zanurzenie w "oczyszczającej
kąpieli" miano uzyskać ich "esencje". Z krwi zamierzano pobrać coś, co
teksty określają terminem TE.E.MA, tłumaczonym w najlepszym wypadku
jako
"osobowość", co wyraża sens tego słowa: jest to coś, co sprawia, że
osoba
ma indywidualność i odróżnia się od każdej innej. Jednak słowo
"osobowość"
pozbawione jest naukowej precyzji tego terminu, który w języku
sumeryjskim
znaczył "to, co jest domem tego, co wiąże pamięć". Nazywamy to dzisiaj
"genem".
Drugi element,
dla którego wybrano młodego Anunnaki, sziru, powszechnie tłumaczony
jest
jako "ciało". Z czasem słowo to w zróżnicowanym zakresie swej konotacji
nabrało znaczenia "ciało", ale we wczesnym sumeryjskim odnosiło się do
płci czy do organów płciowych; podstawowym znaczeniem jego źródłosłowu
było "wiązać", "to, co wiąże". Ekstrakt sziru wzmiankowany jest w
innych
tekstach, traktujących o potomstwie pochodzącym ze związków Anunnaki z
ludźmi, jako kasru; wydzielina męskiego członka, co oznacza "nasienie",
spermę. Te dwa boskie ekstrakty miały być starannie zmieszane
przez
Ninti w kąpieli oczyszczającej, i jest pewne, że epitet luLu
("mieszaniec"),
jakim obdarzono później prymitywnego robotnika, pochodził od tej
mieszającej
procedury. Posługując się współczesną terminologią, nazwalibyśmy go
hybrydem.
Cały ten proces musiał przebiegać w warunkach ścisle higienicznych.
Jeden
z tekstów zaznacza nawet, że Ninti umyła ręce, zanim dotknęła "gliny".
Odbywało się to w specjalnym budynku, nazywanym po akadyjsku Bit
Szimti,
co, pochodząc od sumeryjskiego SHI.IM.TI, znaczyło dosłownie "dom,
gdzie
tchnienie życia jest zaczerpywane" - będąc niewątpliwie źródłem
biblijnego
stwierdzenia, że po uformowaniu Adama z gliny Elohim "tchnął w nozdrza
jego dech życia". Tym biblijnym terminem, tłumaczonym czasem jako
"dusza"
raczej niż "dech życia", jest nephesh. Identyczny termin pojawia się w
akadyjskim opisie tego, co wydarzyło się w "domu, gdzie dech życia jest
zaczerpywany", po ukończeniu procesu oczyszczania i ekstrakcji:
"Bóg,
który oczyszcza napishtu, Enki, przemówił. Usiadł przed nią [Ninti] i
jej
podpowiadał. Gdy wyrecytowała słowa magiczne, przyłożyła swoją rękę do
gliny".
Wizerunek na
pieczęci cylindrycznej może dobrze zilustrować ów starożytny tekst.
Ukazuje
siedzącego Enki, "podpowiadającego" Ninti (dającą się rozpoznać dzięki
swemu symbolowi, pępowinie), za którą stoją kolby-"probówki".
Zmieszanie
"gliny" ze wszystkimi wymaganymi ekstraktami i "esencjami" nie
oznaczało
jeszcze końca procedury. Jajo żeńskiego małpoluda zapłodnione w
"oczyszczającej
kąpieli" spermą młodego Anunnaki złożono następnie do "formy", w której
"wiązanie" miało dojść do końcowego skutku. Ponieważ ta część procesu
jest
opisana później w związku z determinowaniem płci opracowywanej istoty,
można przypuszczać, że taki był właśnie cel owej fazy "wiązania". Nie
jest
powiedziane, jak długo zapłodnione jajo przebywało w tym stadium w
"formie",
ale wiadomo dokładnie, co należało zrobić potem. Zapłodnione i
odpowiednio
przygotowane jajo miało być implantowane w macicy - lecz nie żeńskiego
małpoluda. Miało być implantowane w macicy "bogini", żeńskiego
Anunnaki!
Jedynie w tym przypadku, co jest oczywiste, można było osiągnąć
pożądany
rezultat. Czy eksperymentatorzy, Enki i Ninti, mogli być pewni,
że
po wszystkich próbach i błędach, jakie popełnili usiłując stworzyć
hybrydy,
otrzymają tym razem doskonałego lulu, implantując zapłodnione i
spreparowane
odpowiednio jajo w macicy jednej z Anunnaki? Czy nie zachodziła obawa,
że bogini urodzi potwora, a jej życie będzie śmiertelnie zagrożone?
Rzecz
jasna, nie mogli mieć absolutnej pewności; i jak bywa to często w
przypadku
naukowców. którzy przeprowadzają niebezpieczne eksperymenty najpierw na
świnkach morskich, potem zaś na ochotnikach, Enki obwieścił zebranym
Anunnaki,
że jego własna żona, Ninki ("pani ziemi"), podjęła się dobrowolnie tego
zadania. "Ninki, moja bogini-żona - oświadczył - wykona tę pracę";
miała
ona zdeterminować los nowej istoty: Nowo narodzonego los
orzekniecie;
Ninki zwiąże z nim obraz bogów; "człowiek" jest tym, kim będzie".
Żeńskie
Anunnaki,
wybrane do roli bogiń narodzin, gdyby eksperyment się powiódł, powinny,
według zaleceń Enki, pozostać na miejscu i obserwować przebieg całej
operacji.
Teksty wyjawiają, że nie był to prosty, gładko przebiegający proces
narodzin:
"Boginie narodzin trzymane były razem. Ninti siedziała, licząc
miesiące.
Zbliżał się dziesiąty miesiąc rozstrzygnięcia, dziesiąty miesiąc
nadszedł
- czas otwarcia łona upłynął". Dramatu stworzenia człowieka
dopełniła,
jak się okazuje, ciąża przenoszona; wymagało to medycznej interwencji.
Świadoma sytuacji Ninti "nakryła głowę" i przyrządem, którego kształt
jest
na glinianej tabliczce zamazany, "uczyniła otwarcie".A wtedy "to, co
było
w łonie, wyszło". Porywając na ręce nowo narodzone dziecko, była
przejęta
radością. Podniosła je w górę, aby wszyscy mogli zobaczyć , i
wykrzyknęła
triumfalnie: "Stworzyłam! Moje ręce to
zrobiły!"
Urodził się pierwszy Adam. Pomyślne narodziny Adama - samego, jak
oznajmia
początkowa wersja biblijna - potwierdziły prawidłowość procedury i
otworzyły
drogę do kontynuacji tego przedsięwzięcia. Przygotowano teraz
odpowiednią
ilość "zmieszanej gliny", aby spowodować ciążę u czternastu bogiń
narodzin
jednocześnie: "Ninti oderwała czternaście kawałków gliny, Siedem
złożyła
po prawej stronie, Siedem złożyła po lewej stronie; W środku umieściła
formę". Metodami inżynierii genetycznej
zdeterminowano
płeć noworodków; miało od razu przyjść teraz na świat siedmiu chłopców
i siedem dziewczynek. Na innej tabliczce glinianej czytamy,
że
"Dwakroć siedem bogiń narodzin się zebrało, Mądrych i uczonych.
Siedem
urodziło męskie niemowlęta, Siedem urodziło żeńskie
niemowlęta;
Boginie narodzin przyniosły Dech tchnienia życia".
Nie ma zatem
konfliktu między różnymi biblijnymi wersjami stworzenia człowieka.
Najpierw
Adam został stworzony sam; potem zaś, w następnej fazie, Elohim
rzeczywiście
stworzyli pierwszych ludzi: "mężczyznę i niewiastę". W tekstach o
stworzeniu nie mówi się, ile razy powtórzono proces "masowej produkcji"
prymitywnych robotników. W innych źródłach czytamy, że Anunnaki
domagali
się głośno większej ich liczby i że w końcu Anunnaki z Edin -
Mezopotamii
- wyruszyli do Abzu w Afryce i przemocą uprowadzili ze sobą tłumy
prymitywnych robotników, żeby obarczyć ich pracą fizyczną w
Mezopotamii.
Dowiadujemy się też, że z czasem Enki, chcąc uwolnić się od
konieczności
nieustannego angażowania bogiń narodzin, przedsięwziął następną
manipulację
genetyczną, aby umożliwić hybrydycznym ludziom samodzielne rozmnażanie
się; historia ta jest jednak tematem następnego rozdziału.
Udostępnił Niosący
Światło
przerzucił McKey z Forum Nowej
Cywilizacji
spis
treści